Franczyza – pomysł z końca XX wieku ?
Wielu z nas wydaje się, że franczyza to odkrycie końca XX wieku. Wielkim zaskoczeniem jest więc informacja, że franczyza pojawiła się już w połowie XIX wieku. Uważa się, że pierwsze umowy franczyzowe podpisał ze swoimi kontrahentami Izaak Singer w Stanach Zjednoczonych. Dystrubutorzy Singera mogli sprzedawać jego maszyny do szycia na określonym terenie za określoną opłatą. Za drugiego „ojca” franczyzy uważa się Johna S. Pembertona, wynalazcę coca-coli. Udostępnił on swoją recepturę rozlewniom, które mogły produkować i sprzedawać ten słynny napój.
Franczyza w dwudziestoleciu międzywojennym w Polsce
Kordian Tarasiewicz po objęciu sterów warszawskiej palarni kawy Pluton bardzo chciał unowocześnić firmę. Zajął się nie tylko marketingiem i unowocześnianiem sklepów, ale również postawił na zwiększanie sprzedaży. Jego przyjacielem biznesowym był Jan Wedel, a sama firma Wedel była wzorem do naśladowania dla Plutona. To właśnie Wedel stworzył w Warszawie sieć sklepów franczyzowych. Otwierały je emerytki, których nie było stać na duże wystawne sklepy, ale chciały dorobić sobie do emerytury. Zgłaszały się więc do Jana Wedla z propozycją otworzenia sklepików sprzedających wyłącznie wyroby Wedla. W witrynach wisiała informacja „Sklep wyłącznej sprzedaży artykułów Wedlowskich”.
Kordian Tarasiewicz podchwycił ten pomysł i tuż przed wojną w 1938 i 1939 roku powstało pięć czy sześć takich sklepów franczyzowych w Warszawie, które sprzedawały wyłącznie wyroby Plutona. Jeden z nich był na Starym Mieście a jeden na ulicy Rakowieckiej. Właścicielki sklepów pokrywały koszty ich prowadzenia a Pluton był dostawcą kawy, ale też sprawował kontrolę nad sklepami, żeby nie pojawiały się nieprawidłowości w ich prowadzeniu.